Dołączyłam do WLŻ z wielką radością. Alfa pomogła mi znaleść jaskinię, w jakiej chciałabym zamieszkać, wytłumaczyła mi wszystko co potrzeba. Później pomogłam jej w przygotowaniu jedzenia dla chorego królika, którego spotkałam niedaleko. Zrobiłyśmy też zapasy na zimę, ponieważ zaczęła się ta pora roku i robiło się coraz zimniej. Wcześniej nie miała nikogo do pomocy. Jeszcze dzisiaj przygotowałyśmy koszyki, żeby zbierać do nich produkty. Ciężej było z wodą, ponieważ przeciekała ona z koszyczków.
***
- Ty pozbieraj jarzębinę, kasztany i ciemnofioletowe liście, a ja miętę, maliny i spróbuję znaleźć rzadkie, niebieskie kwiaty Otiullus, które rosną na początek i koniec zimy, dobrze? - powiedziała mi Nightmare Moon.
- Dobrze! - odpowiedziałam.
Po 30 minutach zerwał się wiatr i musiałyśmy wrócić do jaskini Alfy. Nie udało nam się zebrać wszystkiego, ale przynajmniej połowę się zebrało.
- Alfo, czy tam coś się nie świeci w kolorze niebieskim? - nagle powiedziałam przywódczyni, gdy zobaczyłam w szparce przy jaskini niebieski promień światła, ale nagle zmienił się on na kolor czerwony, zielony, pomarańczowy i żółty. Zamroziłam kawałek skały przy tym go krusząc, żeby dostać się do źródła światła. Nightmare Moon wyciągneła z tamtąd świecący przedmiot.
- To... to... - jąkała się i była prawdopodobnie przerażona.
Nagle zaczęło padać śniegiem, deszczem, gradem, niebo było rozświetlane przez pioruny, było raz zimno, raz gorąco. Nagle chmury zostały "odepchane" przez piorun uderzający w ziemię, po którym zaświeciło słońce. Wszystkie zwierzęta zaczęły się kłaniać stworzeniom, które zlatywały z tej dziury w chmurach. Byłyśmy oszołomione i stałyśmy jak słup soli patrząc się na tamte postacie i świecący się przedmiot.
- Nie bójcie się, drogie wilczyce. - odezwał się jeden z nich. Nich, czyli wilków z rogiem, które latały, a nie posiadały skrzydeł i które miały piękne, falujące włosy i ogony.
- Jesteśmy, żeby wam przynieść pomoc, gdy będziecie jej potrzebowali.
- Jesteśmy bogami, więc nie możecie się niczego obawiać.
- To co trzymasz w łapach, to jest jedna część z Elementów Arrusa. Teraz ona należy do ciebie, Nightmare Moon.
- My mamy swoje Elementy, dzięki którym możesz nas wezwać tylko w sytuacjach kryzysowych.
Zniknęli, zaczął padać śnieg, a my dalej jak słup soli stałyśmy. Po 5 minutach, jakby po uderzeniu w głowę zapytałam się:
- A co się wogóle tu stało?
poniedziałek, 15 lutego 2016
Shayde "Zimowe odkrycie" cz.1
piątek, 29 stycznia 2016
Chwilowe zawieszenie!
Przepraszam Was, ale wataha zostaje zawieszona do 15 lutego, ponieważ mam dużo sprawdzianów w szkole.
Pozdrawiam
Alfa Nightmare Moon
Pozdrawiam
Alfa Nightmare Moon
Subskrybuj:
Posty (Atom)